Jak walczę z trądzikiem?

Problem trądziku zaczął mi doskwierać ok. 2 gimnazjum, zaczął pojawiać się na określonych strefach twarzy. Najpierw na policzkach tuż przy nosie, później na skroniach, czole, podbródku, aż w końcu przeszedł nawet na dekolt i kark. 

Nie od razu podjęłam leczenie, liczyłam na to, że jest to chwilowy trądzik młodzieńczy i niedługo zniknie. Niestety, zamiast zniknąć problem tylko się pogłębił : trądzik przestał być powierzchniowy, w formie wyprysków, a stał się podskórny, zaogniał się w formie bolesnych guzków i stał się naprawdę uciążliwy. 

Leczenie zaczęłam lekami takimi jak Epiduo czy Skinoren w kremie. Nie widziałam żadnego efektu, poza mega przesuszoną skórą twarzy. Dermatolog, który zalecał mi terapię tymi lekami był bardzo przeciwny stosowaniu izotretynoiny, o której skuteczności słyszałam wcześniej wiele razy. Fakt, stosowanie leku okupione jest dużym ryzykiem zdrowotnym, ale byłam zdeterminowana, by trądzik wyleczyć. Zmieniłam więc lekarza prowadzącego. 

Mój kolejny dermatolog brał pod uwagę kurację Izotekiem, ale tylko pod warunkiem, że inne metody nie pomogą. Zaczęliśmy zatem od antybiotyku Unidox Solutab, który miałam zażywać przez kilka tygodni codziennie. Niestety, efekty znów były znikome. Kolejną próbą była kuracja hormonalna - Syndi 35, środek antykoncepcyjny hamujący działanie androgenów w organizmie kobiety, czym ogranicza powstawanie trądziku, szczególnie guzkowatego. Faktycznie - widziałam minimalną poprawę, ale mała poprawa to jeszcze nie był dla mnie sukces. 
 Po kilku miesiącach prób z innymi metodami podjęłam leczenie izotretynoiną.
Jeśli sam myślisz o kuracji tym lekiem, musisz wiedzieć, że:

  • przede wszystkim potwornie wysusza skórę i wszystkie śluzówki - pękają usta, wysycha śluzówka w oczach, pęka nabłonek w nosie. Polecam nie rozstawać się z wazelinką :)

  • skóra podczas kuracji jest bardzo wrażliwa - nie możemy przebywać na słońcu, a na twarz zawsze nakładamy filtr ochronny, by uniknąć oparzenia. Ja osobiście miałam nawet problemy z depilacją, bo bardzo podrażniało mi to skórę, 

  • Ten lek pobudza powstawanie nowego naskórka, więc na każdej ranie czy podrażnieniu bardzo szybko pojawia się warstwa naskórka. Nawet jeśli kusi, by to zdrapać - NIE ZDRAPUJ, bo po zdrapaniu nowa warstwa i tak zaraz narośnie, a zdrapując tylko przedłużasz proces gojenia. Z tego samego powodu , jeśli na twarzy występują fragmenty suchego naskórka polecam po prostu nawilżyć skórę, nie robić peelingu. Faktycznie- peeling złuszczy nadmiar naskórka, ale podrażni skórę, która raz dwa odtworzy naskórek, pozostawiając naszą twarz szorstką, co da nam odwrotny efekt niż zamierzaliśmy.

  • Lek jest bardzo inwazyjny dla wątroby. Należy ograniczyć spożywanie alkoholu do minimum, gdyż lek tak obciąża wątrobę, że jakiekolwiek dodatkowe obciążenie może być dla niej bardzo niebezpieczne. Podczas stosowania leku należy regularnie badać krew - tzw. testy wątrobowe ASPAT i ALAT. Kiedy wyniki badań wskazują na jakiekolwiek zaburzenia w działaniu wątroby należy natychmiast odstawić lek.

  • Podczas kuracji należy zabezpieczać się podwójnie. Mowa tu o stosunku płciowym. Najlepiej brać leki antykoncepcyjne , ale zawsze też używać prezerwatywy, gdyż lek upośledza rozwój układu nerwowego płodu, uniemożliwia jego prawidłowy rozwój, czasem doprowadzając nawet do poronienia, dlatego ewentualna ciąża jest bardzo niebezpieczna. 

  • Skutkiem ubocznym, który bardzo mi doskwiera jest słabe widzenie po zmroku. Bardzo słabo widzę wtedy kolory otoczenia, w zasadzie wszystko jest w odcieniach szarości.
Spektrum skutków ubocznych leku jest niesamowicie szerokie, wymieniłam tylko najpoważniejsze z nich, i te, które dotknęły mnie. Wydaje mi się, ze kurację pod tym względem zniosłam bardzo dobrze, wszystkie z dolegliwości były dla mnie łagodne. Skutki były lekke, ale kosztem tego działanie leku było powolne. Lek zażywam już od 8 miesięcy, Wiem, że działa on wolniej u kobiet i u osób z jasną karnacją - zaliczam się do obu przypadków, więc staram się być cierpliwa. Wszystko na temat leku znajdziecie tutaj: IZOTEK

Jeśli chodzi o efekty - twarz mam prawie nieskazitelną. Pozostały jeszcze drobne blizny i przebarwienia na środku policzków - w miejscach, gdzie powstawanie guzków najbardziej mi dokuczało. Nie wiem czy dalsze zażywanie leku pomoże mi się tego pozbyć, dlatego staram się pomóc poprzez pielęgnację zewnętrzną, na noc nakładam na twarz BioOil oraz Polską Papkę do cery trądzikowej. wyrównuje to koloryt mojej skóry, mocno nawilża i leczy blizny.





 Do mycia twarzy i jej nawilżania podczas kuracji używałam wiele różnych kosmetyków, metodą prób i błędów dobrałam sobie żel do twarzy Mary Kay i Iwostin:

 Żel Iwostin Purritin przeznaczony jest do cery trądzikowej, czułam po nim suchość skóry, był stosunkowo tani, ale mało wydajny. Stosowałam również krem z serii Purritin, niestety, zdecydowałam się go odstawić, bo nie nawilżał mojej skóry tak , jak tego potrzebowałam.
Żel Mary Kay jest droższy, natomiast nie wysusza mojej skóry, a jego wydajność jest niesamowita. Jedna tubka wystarcza mi na dobre kilka miesięcy codziennego stosowania.
 Używałam również emulsji do mycia Cetaphil, która była bardzo łagodna dla skóry, ale nie dawała mi przez to uczucia czystości oraz nie przekonywała mnie ceną.

Czasem stosuję też zwykły olej kokosowy, by nawilżyć twarz na noc, ale nie robię tego często, bo boję się, że zatka mi pory, co mogłoby się skończyć odnowieniem się trądziku. A na jakiekolwiek otwarte rany czy podrażnienia nakładam Sudocrem, który jest dla mnie ( zaraz obok BioOilu) kosmetykiem uniwersalnym, :)


Izotek jest dla mnie lekiem, który mnie uratował i uchronił przed nadmiarem blizn potrądzikowych. Jestem zadowolona z kuracji, lecz trzeba pamiętać - lek ten na każdego może wpłynąć inaczej. Lecząc trądzik pamiętaj o zdrowiu całego Twojego organizmu.
Jeśli masz pytania - pisz w komentarzach, a ja z chęcią odpowiem.  Pozdrawiam serdecznie.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Palcem po mapie - podróże bez wychodzenia z łóżka :)

Drugie podejście do matury - CHEMIA